Uwielbiam ten stan, gdy realizuję Wasz pomysł i jest on wyzwaniem i inspiracją.
Gdy dostałam zamówienie na sowę, mój umysł standardowo powędrował w stronę brązów i kremów... a tu .... niespodzianka - ma być różowa.
Nie jest to wbrew pozorom łatwy do ugryzienia temat, bo przy różu łatwo o kicz, na szczęście
udało mi się znaleźć dobry odcień i zdecydowałam się połączyć go z klasyczną szarością .
Trzeba także zachować charakter tego, jednak dzikiego zwierzęcia.
Jeszcze trochę cukiereczków jak na amigurumi przystało- czyli szczegóły :)
I sowa gotowa :)